Wilkołak


Wilkołak 

Ilustrację wykonał

© Tomasz Karelus

1997-1998

Zawodzenie wilków oraz ich widok zawsze wywoływał grozę. Skandynawscy wojownicy,
wyruszając na zbójeckie wyprawy, przebierali się w wilcze skóry.
Niektórzy z nich dzięki magicznym zaklęciom pozostawali w tej postaci na zawsze.
Nieliczni, będąc w dzień normalnymi ludźmi, przy pełni księżyca zmieniali się w zwierzęta.
Stąd wzięły się kotołaki, wilkołaki i niedźwiedziołaki.

– Witaj, żółtooki przyjacielu! To właśnie ta niespotykana barwa oczu zdradza,
kim jesteś naprawdę.
-Czy łatwo być wilkołakiem?

– I tak i nie. W moim ciele zaklęte są dwie istoty: ludzka i zwierzęca.
Najtrudniejszy jest moment przemiany.
– To znaczy?
– To tak, jakbyś był rybą, a zaraz potem ptakiem – chyba rozumiesz różnicę.
– Jak sobie z tym radzisz?
– „Ojciec i Matka zjadali wciąż jabłka”.
– Przecież to fragment wierszyka! Nie wmówisz mi, że wilkołaki przeszły na wegetarianizm?!
– W pewien sposób tak! Przed pełnią jako ludzie najadamy się do syta,
dzięki czemu nie jesteśmy tacy groźni po przemianie.
– Dla ochrony przed Wami dawniej stosowano magiczne amulety. Jak one działają?
– Najważniejszy jest skuteczny amulet. Niektóre z nich działały wręcz odwrotnie.
– Najlepiej chroniła ludzi srebrna kula.
– Wystrzelona przy pełni księżyca szkodziła nam niewiele…
Jak większość człekozwierzów, mamy kilka wcieleń.
– A co robicie obecnie?
– Naszą ulubioną rozrywką jest oglądnie naiwnych horrorów. Najchętniej o nas.
W podziękowaniu za wywiad, zapraszam się, mój drogi, na szarlotkę!