Ślubne obrączki, czyli wstęp do symboli
Istnieją.
Wyprostowana zamyślona patrząca, gdzieś w dal, wspierająca dłonie na lekko już wysłużonej ale ciągle zadbanej torebce.
Obok niej stojący mężczyzna, mniej więcej w tym samym wieku.
Jesionka w jodełkę, może już nie modna, ale mająca ten niezachwiany szyk.
Spodnie w kant, zadbane buty, kapelusz na głowie, jedna ręka trzymająca się górnej poręczy, druga delikatnie spoczywająca na ramieniu kobiety,
spokój i godność bijąca z twarzy.
W końcu autobus zatrzymuje się na kolejnym przystanku….
Pan idzie przodem, nie nachalnie torując drogę do wyjścia, nie sprawia mu to problemu, bo ludzie sami rozstępują się przed nim …
Pierwszy wysiada podaje swoją dłoń swej Pani i……………. uśmiecha się uśmiechem zakochanego 20-latka …….
Kobieta podaje mu dłoń, schodzi z podestu autobusu…. biorą się pod ramię i widać taki sam uśmiech na twarzy tej kobiety…… Autobus zamyka drzwi, ruszamy dalej…..
Chciałabyś coś takiego kiedyś zobaczyć? – Drogi przyjacielu?
Ktoś zawiedziony powie zaraz, że była to tylko chwila, a życie jest długie…
Wiesz co chcę powiedzieć?
W tym co robili Ci dwoje, jak się do siebie odnosili nie wypowiadając ani słowa,
było coś ponad czasowego. Coś zmysłowego, trwałego i ulotnego zarazem, nie było w tym oszustwa czy sztucznej teatralności.
Pamiętajmy : ideały są jak latarnie świecące we mgle, by pokazać nam wejście do bezpiecznego portu po podróży przez wzburzone wiatrem i niepogodą morze.
wiesz dobrze mi z Tobą…….
Nie znasz takiego małżeństwa?
C.D.N